A dlaczego nie? To jakiś uwłaczający sposób na szukanie szczęścia w życiu? Tutaj z koleżanką Sz. mamy zupełnie inne podejście. Można na to spojrzeć normalnie, bądź sceptycznie. Pora zaakceptować fakt, że czekanie na ławce w parku i dokarmianie gołębi, przechodzi pomału do lamusa - bez urazy ptaszki. Mamy nie korzystać z nowych technologii, tylko dlatego, że zabijają one tradycyjne podejście? Uważam, że to duży błąd, internet daje nam dużo możliwości, praktycznie nieograniczone. W tym poznawanie nowych ludzi - najlepiej liczonych z przekładem na realne życie! O ile nie dzielą setki kilometrów... wtedy można przymknąć jedno oko, ale drugie ma być czujne! Weźmy najpopularniejszy portal, onetowską sympatię. Czy można tam spotkać miłość swojego życia? Oczywiście, że tak i nie - w zależności na kogo się trafi.
Sprawa wygląda tak: można użyć filtru, który pomoże nam w wyborze najbardziej interesujących nas... relacji? Brzmi trochę jak sklep z towarem, ale czy ludzie nie powinni do tego się przyzwyczaić? Naszymi przodkami handlowali jak dziś wołowiną, czy sałatą. Mimo, że niewolnictwo istnieje dalej , ale nie o tym - nie bądźmy hipokrytami. Co my tam mamy, przygoda, miłość, mężczyzna, kobieta, no i seks... nastoletni chłopcy z pewnością ucieszą się z możliwości podrywania dojrzałych dziewuszek! Wybór miejscowości, wieku - bomba! Bez wychodzenia z domu, mogę wybierać spośród kobiet, które chcą dokładnie tego co ja! Oczywiście o ile nie okażą się starszymi zboczeńcami, śliniącymi się przed monitorem...
Oglądanie profilu - motto, znowu się powtarza, kolejne: "żyj i daj żyć innym" - niby banalne, ale prostota jasno definiuje filozofie właściciela. Dzieci... nie ma, stosunek do małżeństwa - nie wiem, przynajmniej obędzie się bez szybkiego ślubu, to chyba dobrze, prawda? Opis - cytat z piosenki, "jestem jak motyl wędrujący po kwiatach, jestem jak pszczoła, żądląca w oko..." Zdjęcia nie ma. To oznacza jedno, szukamy dalej. O, ładna buzia! - cholera przecież to modelka z Playboya, skąd wiem? dobre pytanie... nie odpowiem. Śmierdzi fake'iem - idziemy dalej. Kurcze! dobrze, że ta ma majtki... lecim do następnego. O! Jest! Idealna! Opis ciekawy, motto inne, zdjęcia potwierdzające jej osobę! No to mailujemy, spotkanie w kawiarni, potem park, dokarmianie gołębi... zakochanie i...
i mamy miłość? Co ty na to Tubko z czerwoną mazią? Dlaczego to jest takie beee - wyjaśnij mi ;)
Koszula
I co ja na to pozszywany kawałku materiału?
Jedno się zgadza, mamy do tego zupełnie inne podejście. Owszem kiedyś handlowano ludźmi, jednak nie przedstawiano ich wtedy jako podmiot, a przedmiot.
Portale typu sympatia są dla mnie niczym półki sklepowe. Przychodzisz, oglądasz wybierasz. Na opakowaniu masz dokładny opis produktu, zatem też wiesz czego się spodziewać, czasami trafi się nam zwykły bubel, czyli niezgodność opisu z zawartością. Ten krótki opis wyboru produktu można idealnie wkomponować w funkcjonowanie owych portali. Logujesz, zamieszczasz swój opis mniej bądź bardziej udany (mniej bądź bardziej prawdziwy), do tego podrasowane zdjęcie, które ma pokazać to co masz najlepszego. I tak jesteś na tym portalu, niczym ten produkt na półce i czekasz, aż ktoś będzie Cię potrzebował. Zaczyna się wirtualny flirt, później jakiś tam zalążek znajomości i zderzenie z rzeczywistością, czyli spotkanie. Jeśli spędzicie miło czas i nie uznasz go za stracony wtedy wszystko jet ok :)
Oczywiście można tutaj przytaczać mnóstwo sytuacji filmowych, gdzie tak zaczęta znajomość kończy się wielką miłością, jednak to tylko filmy. Mocno przekoloryzowany, pokazujący dwójkę sąsiadów, którzy prywatnie się nie cierpią, a nocami korespondują, tudzież "złośliwe" przyjaciółki, które założyły kobiecie w potrzebie konto.
Tak Koszulo, owszem teraz mamy postęp. Tylko jeśli postęp ma oznaczać zamykanie się w wirtualnym świecie to ja podziękuje. Nie chce poznawać ludzi za pomogą filtru, który ma wygenerować moich potencjalnych partnerów. Godziny rozmów przez portale internetowe wolę zastąpić spotkaniami w kawiarniach, klubach, czy spontanicznej grze w siatkówkę. Zamiast wyobrażeń na temat jegomościa ze zdjęcia, wolę zakochać się w uśmiechu przechodzącego obok mnie mężczyzny.
Klawiatura przyjmie wszystko. Sprawi, że nawet największy burak pod słońcem, może stać jakąś egzotyczną roślinką.
Z drugiej jednak strony każdy sposób na zmianę swojego życia jest dobry. Jeśli owe portale mają komuś pomóc jak najbardziej należy z nich korzystać. Obecnie tworzy się nawet taki trend, że oprócz konta na portalach społecznościowych naturalnym jest, że posiada się konto na portalach randkowych. Nie patrzy się na to przez pryzmat "desperata", a osoby, która korzysta z nowych możliwości.
Ja jednak jak wspomniałam wyżej nie patrzę na to ani przez pryzmat "desperatki", ani przez pryzmat "możliwości" Zwyczajnie nie chce się czuć niczym ten produkt na półce i mówiący "kup mnie" a w tym wypadku "umów się ze mną". Tak jednak mają tylko głupie idealistki.
Szminka.
@szeptunka
OdpowiedzUsuńA czy odnalezienie "partnera" w sieci spośród milionów osób, to nie jest przypadek? Analizujmy dalej. Musi połączyć to samo miejsce, przypadkowe szturchnięcie na ulicy, analogicznie, napisanie wiadomości na portalu. To kwestia podejścia, a raczej przyzwyczajenia moim zdaniem. Nie wiem czy można przeżyć emocjonalnie aż tak, walnięcie męskiego barka, wytrącającego kubka z kawą, zalewającego nową kieckę - no tak... idealny przepis na wielką miłość... czy tylko mi się wydaję, że to zmasowany atak fabułą wyjętą wprost z filmu? Nie dość, że sytuacja nie ma nic wspólnego z szukaniem miłości... to jeszcze jest przez was pożądana jako ta zwiastującą ją... mimo, że tak wierzycie w przypadki, skoro to robicie, to przestanie nimi żyć! Bo to przecież sprzeczność! Pisałem o przekładach na real, a internet wykorzystałem jako narzędzie, a nie fundament.
Cieszę się bardzo, że świadomość traktująca to jako "desperacje" zamiera. To mimo przypomina walkę lekarzy, wiesz, że przez długi okres czasu zalecali oni palenie papierosów jako pozytywnie wpływających na zdrowie? No właśnie - usilne trzymanie się sztywno tak nieprawdziwego mitu odnośnie szukania miłości w sieci to błąd!
Jasne, że istnieją poważne zagrożenie w postaci całej masy oszustów itd, ale to tylko dlatego, że w internecie masz całą paletę osobowości, którą możesz przemierzać do woli!
Błagam tylko bez tych chemicznych feromonów, bo trwają u was bardzo krótko, a żyć trzeba nieco dłużej razem ;) ISTNIEJĄ TAKIE ZESTAWY, ISTNIEJĄ!
Jest taki cytat człowieka w Koszuli: "Chcesz nie myśleć o szczęściu? zabij się."
Marzenia - podstawowy motywator i dostarczyciel radości, chcesz go u siebie wyłączyć? nie trać na to czasu;)